Polarniczka i polarnik – znaczenie i definicja słów

O ile o himalaistach czy kosmonautach co nieco wiadomo, o tyle mam wrażenie, że polarnicy nadal jeszcze pozostają dość enigmatyczną grupą zawodową. Świadczy o tym chociażby fakt, że nie ma jednej definicji tego zawodu, a dokonania tej grupy zawodowej dość powoli (choć jednak!) przebijają się na łamy wiodących mediów.

Polarniczka/polarnik – szerokie i wąskie rozumienie definicji

W szerokim pojęciu mianem „polarników” nazywa się naukowców, podróżników lub sportowców biorących udział w wyprawach w regiony podbiegunowe.

Warto zwrócić uwagę, że obok naukowców członkami wypraw badawczych są również osoby pełniące funkcje techniczne i administracyjne i one również mają pełne prawo do tego, aby nazywać ich „polarnikami”.

Jeśli natomiast chodzi o węższą definicję, to jest ona bardziej, w moim odczuciu, kwestią indywidualnego podejścia do rozumienia tego pojęcia przez samych zainteresowanych.

Osobiście spotkałam się z dwiema opiniami.

Pierwsza z nich stawiała pod znakiem zapytania nazywanie niektórych sportowców polarnikami, ponieważ ich celem jest pobicie rekordu, a czas trwania samych wypraw niekiedy liczy się w dniach, co nasuwa skojarzenia bardziej z turystyką. Co prawda ekstremalną, ale jednak.

Drugie podejście zaś dotyczy bardziej ambicji „kto jest bardziej” polarnikiem – ten, kto przezimował w stacji polarnej (a więc spędził tam rok lub więcej; takie osoby nazywa się „zimownikami”) czy ten, kto był tam tylko w okresie letnim (tych uczestników ekspedycji nazywa się „letnikami”, co czasami prowadzi do zabawnych nieporozumień, kiedy z kontekstu nie wynika jednoznacznie, że nie chodzi o wczasowiczów). Nietrudno się domyślić, że w myśl tej postawy ta pierwsza grupa bardziej „zasługuje” na takie określenie.

W tej części artykułu zachęcam Was do dyskusji w komentarzach, jakie z kolei jest Wasze podejście do tego zagadnienia.

21 maja – Dzień Polarnika

Myślę, że przy okazji tego wpisu warto wspomnieć, jak polarnictwo rozumieją Rosjanie, których kraj ma bardzo długą tradycję w eksploracji regionów podbiegunowych.

Wspomniane święto zostało ustanowione w 2013 roku przez prezydenta Federacji Rosyjskiej Władmira Putina jako wyraz uznania dla polarników – grupy zawodowej, pracującej w Arktyce i Antarktyce. Datę wybrano nie bez powodu – 31 maja 1937 roku rozpoczęła prace wyprawa przebywająca w stacji dryfującej Siewiernyj Polius-1 (kierownikiem ekspedycji był Otto Schmidt, a kierownikiem stacji – Iwan Papanin).

Warto przy tym zwrócić uwagę na zupełnie inne rozumienie tego, kim jest polarnik.

W definicjach słownikowych pisze się, że jest to uczestnik (w tym naukowiec) wyprawy polarnej, a także osoba zimująca w stacji badawczej (w tym dryfującej).

Tymczasem Ministerstwo Przyrody FR mianem polarników określa również pracowników przemysłu wydobywczego, żołnierzy i marynarzy, a także mieszkańców, w tym rdzenną ludność, pracujących, odbywających służbę czy mieszkających w obszarach podbiegunowych (jeśli ktoś zna język rosyjski, warto zapoznać się ze stroną Stowarzyszenia Polarników Petersburga).

Szacuje się, że zgodnie z tą definicją w Rosji żyją około dwa miliony polarników.

Polarniczka – żeńska forma nazwy zawodu

Choć w powszechnej świadomości w Polsce rozumienie pracy polarnika jako zawodu jeszcze się w pełni nie ugruntowało, trudno zaprzeczyć, że ta grupa się nie profesjonalizuje. Co roku w regiony podbiegunowe z naszego kraju jeżdżą osoby, które pracują w sezonowych bądź całorocznych polskich stacjach w regionach polarnych, a także prowadzą badania naukowe w Arktyce i Antarktyce.

Także obecność kobiet, które od kilkunastu lat zimują w stacjach (wcześniej jeździły tylko jako uczestniczki wypraw letnich), nikogo nie dziwi, więc żeńskie formy takie jak „polarniczka”, „zimowniczka” czy „letniczka” są naturalnym efektem tego procesu.

Biorąc pod uwagę fakt, że niektóre formy językowe nadal budzą pewien opór społeczny (językowy niekoniecznie, bo jest to na tyle elastyczne i stale ewoluujące tworzywo, które dość szybko odzwierciedla różne procesy kulturowe i inne), warto przypomnieć fragment „Stanowiska Rady Języka Polskiego w sprawie żeńskich form nazw zawodów i tytułów” z 19 marca 2012 roku:

Jednakże, jak stwierdziliśmy na początku, formy żeńskie nazw zawodów i tytułów są systemowo dopuszczalne. Jeżeli przy większości nazw zawodów i tytułów nie są one dotąd powszechnie używane, to dlatego, że budzą negatywne reakcje większości osób mówiących po polsku. To, oczywiście, można zmienić, jeśli przekona się społeczeństwo, że formy żeńskie wspomnianych nazw są potrzebne, a ich używanie będzie świadczyć o równouprawnieniu kobiet w zakresie wykonywania zawodów i piastowania funkcji.

Pełną treść wspomnianego dokumentu można znaleźć na stronie www.rjp.pan.pl.


Podoba Ci się projekt Polarniczki? Jeżeli uważasz, że warto go wspierać, zapraszam na profil projektu w serwisie Patronite. Dziękuję!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *